Skiboo.fora.pl

wicher

jak tak to opiszcie....
Ja na szczęście nic niemiałem i mam nadzieję że nic takiego mnie nie spotka a jak jest u Was???????? Wink

epillo36

niom ja miałem i troszeczkę nieciekawie się skończył, a skończył się złamaną nogą. A więc stało się to gdy miałem 7 czy 6 lat i byłem chyba III raz w życiu na staku. Wyjeździłem cały karnet i jak wiecie czasem jest jeszcze chętka aby sobie jeszcze raz zjechać no i stało się przy ostatnim zjeździe złamałem piszczel na ukos. W szpitalu spędziłem ok. 5 dni a I miesiąc w domu.

Funn2

ja naszczescie nie miałem jeszcze żadnego poważniejszego wypadku na nartkach i baaaaaardzo sie z tego ciesze jednoczesnie majac nadzieje ze nic mi sie nie stanie...

Pozdro!

epillo36

Wypadki, wypadkami. Ale jeżeli upadacie poprostu, wywracacie się czy co. To nie ma się czym zrażać. Każdy się wywraca, nie ma na świecie dobrego narciarza który nigdy się nie wywrucił. Życzę wszystkim abyście szczęśliwie zawsze jeździli i nie mieli wypadków.